Im bardziej zagłębić się w tematykę work-life balance, tym wyraźniej słychać głosy, że koncepcja ta – a raczej jej potoczne i dość dosłowne zrozumienie – nie zdała egzaminu w zderzeniu z rzeczywistością XXI wieku. Jaką mamy alternatywę?

Koncepcja work-life balance miała być lekarstwem na współczesną epidemię przepracowania i wypalenia zawodowego, która dotknęła rzesze pracowników na całym świecie. Wbrew nazwie, nie chodziło wcale o równomierny podział pomiędzy pracę, a życie osobiste, ale taki, który byłby dla nas wygodny i satysfakcjonujący. Co poszło nie tak?

Dość często winy upatruje się w rozwijającej się w imponującym tempie technologii i FOMO (ang. fear of missing out – lęku przed ominięciem czegoś ważnego). Jesteśmy podłączeni – także do online’owej przestrzeni związanej z pracą, 24 godziny na dobę. Odruchowo sprawdzamy maile i powiadomienia, co przyciąga naszą uwagę do zawodowych obowiązków nawet podczas odpoczynku i w czasie spędzanym z rodziną.

W ciekawy sposób porażkę work-life balance tłumaczą współautorzy książki „Dziewięć kłamstw o pracy” –  Marcus Buckingham i Ashley Goodall w artykule „Work-life balance is a myth. Do this instead” dla magazynu Time:

Nieuchronne przenikanie

Work-life blending stanowi wyraz sprzeciwu wobec postrzegania pracy wyłącznie jako odrębnego bytu. Work i life, rozumiane jako życie zawodowe i życie prywatne, tworzą swego rodzaju symbiozę, nie podlegając podziałowi na negatywne i pozytywne kategorie. Krytycy tej koncepcji żartują, że work-life blending stanowi świetne wytłumaczenie dla pracoholików, którzy nie są w stanie oderwać myśli od zawodowych obowiązków. Odzierając to z pejoratywnego wydźwięku – work-life blending może stać się receptą dla tych, którzy traktują pracę jako źródło spełnienia i motywacji, niedające się wpisać w 40-godzinny tydzień pracy. I nie chodzi tu wcale o rozszerzanie czasu pracy do granic możliwości, ale taką jej organizację, która będzie postrzegana przez pracownika jako komfortowa, a dla pracodawcy – efektywna. Sprawdzanie maili o 21:00 czy odebranie służbowego telefonu będą w porządku, tylko jeśli Ty zdecydujesz, że tak chcesz funkcjonować.

Blending rozłożony na czynniki pierwsze

  • Funkcjonuj w zgodzie z samym sobą: koncepcja work-life blending powinna być źródłem samozadowolenia, a nie powodem do zmartwień. Jeśli poświęcasz się pracy wieczorami i masz poczucie, że robisz to kosztem relacji z bliskimi – wcale nie blendujesz życia zawodowego z prywatnym, ale powoli doprowadzasz się do frustracji i wypalenia. W work-life blending to Ty decydujesz kiedy jest odpowiedni moment na zajęcie się konkretnym obszarem i w jakim stopniu chcesz się temu poświęcisz. Możesz eksperymentować, modyfikować plan działania, by odnaleźć taki „blend”, który będzie Cię w pełni satysfakcjonował.
  • Naucz się ustalać priorytety: ani „balance” ani „blending” nie sprawią, że czas, którym dysponujesz będzie wystarczający, by zrealizować wszelkie plany i w każdym z obszarów odnieść sukces. Ustalanie priorytetów jest niezbędne dla efektywnego funkcjonowania i wyzbycia się frustracji związanej z nakładaniem na siebie nierealnych oczekiwań. Naucz się myśleć kategoriami jakościowymi częściej niż ilościowymi.
  • Powtarzaj sobie „sprawdzam”: nie goń za czymś, czego nie jesteś nawet w stanie sprecyzować. Raz na jakiś czas poświęć chwilę, by zastanowić się, czy jesteś w miejscu, które Cię satysfakcjonuje. Czy myśląc o swoich relacjach z bliskimi, czujesz spokój? Czy sytuacja w pracy sprawia, że masz poczucie spełnienia? Czy każdy z ważnych obszarów Twojego życia jest przez Ciebie „zaopiekowany”? Odpowiadając na te pytania łatwiej będzie Ci zweryfikować, czy rzeczywiście work-life blending działa prawidłowo, a Ty czujesz się komfortowo.

Źródło:
[1] https://time.com/5601671/work-life-balance-advice-love-loathe/